wtorek, 3 stycznia 2012

Eko inside part 2

Czyli pierzaste sierściuchy w akcji.

Po zabawie z niezidentyfikowanym kłębkiem drutu, nadszedł czas na fruwającą po całym pokoju gazę i klej lepiący się do wszystkiego, a najbardziej do palców i kotów.

Przedstawiam wam gazę medyczną w fazie kompletnego braku ogarnięcia przestrzennego oraz po pocięciu na nieco bardziej współpracujące kawałki.





Paski, przy pomocy wiaderka kleju CR (pozdrawiam producentów), zaczęłam montować na drucianych szkieletach...

...co finalnie dawało mniej wiecej taki efekt:


Potem wystarczyło wypchać ptaki... no, praktycznie to czymkolwiek. Mnie napatoczyły się strzępki starej włóczki, kawałki materiałów, jakieś cienkie papierki i w sumie cholera wie co tam jeszcze jest, bo sprzątnęłam w ten sposób połowę biurka. Bardzo ekologicznie ;)
Całość owinęłam jeszcze jedną warstwą gazy, dorabiając przy okazji strzydła i ogonki i przeklajając całość klejem. Raz jeszcze pozdrawiam producentów tego genialnego wynalazku, który zasycha w ciągu pół godziny tworząc gładką, przezroczystą warstwę.





Pierzaste stwory póki co są jeszcze przed malowaniem, ale już zdażyły dostarczyć mi emocji nie gorszych niż "Ptaki" Hitchcocka. A koty są zachwycone.

2 komentarze: