środa, 22 czerwca 2011

Tudor dress part 5 + grand finale

Najgorsze za nami wiec czas wytrzeźwieć ;)

Ze wzorszystej tafty wycinamy fartuch. Ma kształt rombu i powinien sięgać od pasa modelki do ziemi:




Fartuch będzie pod spódnicą więc potrzebujemy długich pasków przy górnym brzegu, do zamontowania go w pasie modelki. Żeby nam nie odjeżdżał w trakcie chodzenia, po bokach przyszywamy mu niewielkie haftki, którymi przypinać go będziemy do spódnicy. Rzecz jasna do spódnicy od spodu przyszywamy drugie części haftek. W których miejscach ma to być dokładnie, dowiemy się dopiero po założeniu całości na modelkę.

Z tego samego materiału wycinamy mankiety spodnie.
Rozłożone na płask wyglądają tak:


... po złożeniu na pół:


... a o co w tym wszystkim chodzi:


Brzeg można zrobić zaogląglony, jak wyżej lub prosty, jak jeszcze wyżej.
Długość zależy od długości przedramienia modelki. Do zamontowania tego na modelce, będziemy potrzebować wstążek wyciętych najlepiej z tej samej tkaniny, doszytych po bokach i zawiązywanych na kokardki. Jeśli mamy możliwość, możemy zamiast tego użyć ozdobnych zapinek.
Przy wstępnej przymiarce (szpilki, szpilki, szpliki) wyglądało to tak:



Teraz pozostaje nam już tylko obszyć strzępiące się brzegi tkanin (damn you, welurze!), a jeśli zostało nam jeszcze trochę siły, robimy wariację na temat czepka francuskiego.


W oryginale składał się z "diademu" obszytego materiałem i biżuterią oraz zakrywającego włosy "kaptura" lub ozdobnej siatki:



Ja jednak zrezygnowałam z zakrywania włosów, pozostawiając sam "diadem". Taka wersja też istniała, a do tego na większości poprzednich zaliczeń w WSA skrzętnie omijałam temat fryzur, chowając modelkom włosy pod częściami kostiumu więc gdybym powtórzyła ten numer raz jeszcze, to mogliby zacząć coś podejrzewać ;)

Z dość sztywnej tektury wycinamy tego typu kształt:


... tylko oczywiście z równymi brzegami ;) Długość to ok. 35cm + po 5cm prostokątnych części po bokach. Wg. tego kształtu wycinamy 2 kawałki materiału, z którego szyliśmy suknię wierzchnią i obszywamy nim tekturę. Jeśli macie akurat jakieś wolne perły w domu, możecie obszyć nimi brzegi. Co zrobicie z włosami po zamontowaniu tego na głowie modelki, to już kwestia waszej inwencji ;)

Oficjalnie zakończyliśmy szycie renesansowej kiecy więc możecie rzucić igłę w kąt (tylko patrzcie gdzie upadła żeby móc ją podnieść zanim zrobi to wasza stopa).

A oto co z tego wyszło:







Choćby nie wiem co, pamiętajcie - WSZYSTKO SIĘ DA! Byle nie pogubić igieł i nie wypić całego alkoholu na raz ;)

Udział wzięli:
wykroje na postawie "The Tudor tailor" Ninya Mikhaila i Jane Malcolm-Davies
wsparcie kostiumograficzne, rękaw do szlochania i dużo miejsca na podłodze - niezastąpiony Filip Ginalski :)
zjawiskowa modelka pełna cierpliwości, najbardziej koślawa fastryga świata i wsparcie wszelakie - Daria Boruta
gość specjalny - Jack Daniel's.

Tudor dress part 4

Przed nami najfajniejsza część zabawy czyli rękawy.

Krój wygląda tak:


Szerokość w górnej części zależy od obwodu ręki modelki + ok. 5cm - jakoś to trzeba zszyć, a i modelka powinna móc się w tym ruszać.
Dolny brzeg powinien mieć ok. 120-125cm szerokości.
Po wycięciu i złożeniu na pół do zszycia, wygląda to tak:


Po zszyciu i zapakowaniu na modelkę:


Zaczyna nabierać sensu, nie? Jak widać, długość nie jest jakoś z góry określona - z grubsza powinnien sięgac od ramienia do końca dłoni. Plus-minus oczywiście.
Główny punkt programu to wyłożenie rękawów. Potrzebujemy do tego aksamitu w kontrastującym kolorze, który wicinamy podobnie jak rękawy, acz nie musimy się bawić w część na ramię więc tniemy ją na płasko:



Zszywamy je podobnie jak rękawy, wzdłuż zaokrąglonego brzegu.
Upierdlliwa część przed nami więc przyda się towarzystwo.


Flaszka też nie zaszkodzi ;)
A teraz skupcie się.
Na początek rękawy wywijamy na właściwą stronę (tak jak je będziemy nosić czyli mechatą częścią materiału na wierzch, a szwami do środka), a ich szerszy brzeg zawijamy do środka i dla ułatwienia spinamy szpilkami:


Podobnie robimy z wyłożeniem rękawów, z tą różnicą, że nie wywijamy ich na właściwą stronę, tylko zostawiamy szwami na zewnątrz. Brzegi również zawijamy na zewnątrz i spinamy szpilkami:


Teraz wykładamy wyłożenia do wnętrza rękawów. Dla ułatwienia możemy je rozłożyć na podłodze obok siebie:


Strzałka dla ułatwienia kierunkowego ;) Jeśli wszystko zrobiliście dobrze, rękaw będzie miał włochatą część materiału od zewnątrz i od wewnątrz.
Teraz wystarczy drobnym szwem zszyć brzegi obu części:


... a żeby modelka nie zaplątywała nam się w rękaw przy zakładaniu, przyszyć go w środku przy górnym brzegu wyłożenia.
Pozostaje nam przyszyć rękawy do stanika - najłatwiej zmusić modelkę do założenia sukni i na niej przypiąć szpilkami rękawy do reszty, po czym delikatnie zdjąć całość, nie kłując jej, bo jak się obrazi, to będzie problem.

Jesteśmy oszałamiająco zdolni więc zostaje nam już tylko fartuch spodni oraz mankiety spodnie.

Wykroje na postawie "The Tudor tailor" Ninya Mikhaila i Jane Malcolm-Davies.
Wsparcie kostiumograficzne i rękaw do szlochania zapewniał niezastąpiony Filip Ginalski :)

Tudor dress part 3

Kiedy udało nam sie już zszyć stanik i oswoić z potęgą naszego geniuszu, przyszedł czas na spódnicę.
Składać się będzie z 4 części więc oba elementy wycinamy podwójnie:




Brzeg a elementu nr. 1 to długość od pasa modelki do ziemi + 10cm.
Brzeg c elementu nr. 2 to długość od pasa modelki do ziemi + 30cm. W ten sposób uzyskamy tren.
Górne brzegi spódnicy (na wykroju to te po lewej stronie) powinny mieć szerokość ok. 2/3 obwodu w pasie modelki. Muszą być tak szerokie żeby dało się je odpowienio gęsto splisować.
Po wycięciu wszystkich 4 części zszywamy je na zasadzie b+b i c+c. Nie zszywamy ze sobą brzegów a!


Kiedy już udało nam się zszyć ze sobą wszystkie części i nieco odpocząć po tym ciężkim zadaniu, przychodzi nieuchronna chwila plisowania. Brzmi gorzej niż jest w rzeczywistości.
Jest kilka możliwych technik:



Najprostsza jest metoda A polegająca po prostu na fastrygowaniu materiału wzdłuż brzegu i potem ściąganiu go na nici. Najładniej wyglądają plisy "pudełkowe" - D, zwłaszcza w tylnej części spódnicy (zszyte razem elementy nr. 2), ale jeśli zaczynacie dostawać tików nerwowych na widok igły, wystarczy objechać cały górny brzeg dość drobną plisą "nożową" czyli B.
Plisy zaczynamy od elementu nr. 1, zostawiając na początku ok. 20cm gładkich - będziemy je przyszywać do przedniej części stanika.
Na koniec, przyszywamy cały interes do stanika.




Poziom naszej zajebistości przerósł nasze oczekiwania więc na dzisiaj koniec, następnym razem zajmiemy się rękawami i jak dobrze pójdzie to i całą resztą.

Wykroje na postawie "The Tudor tailor" Ninya Mikhaila i Jane Malcolm-Davies.
Wsparcie kostiumograficzne i rękaw do szlochania zapewniał niezastąpiony Filip Ginalski :)

piątek, 17 czerwca 2011

Tudor dress part 2

Pokonując lekkie zawirowania czasoprzestrzenne, którymi zakończył się odcinek 1, zaopatrujemy się w kolejną flaszkę i przystępujemy do montowania sukni wierzchniej.

Zaczynamy od rozłożenia na płasko weluru i wycięcia stanika wg. wymiarów modelki (stanik sięga od ramienia do pasa).


Części 1-4 wycinamy podwójnie. Pamiętajcie, że welur, jak każda kosmata tkanina, ma dwie strony więc należy uważać (zwłaszcza z elementami 2 i 3) żeby wycięte elementy miały włoski po właściwej, czyli zewnętrznej stronie.
Zszywamy elementy ze sobą. Można zacząć od podłej fastrygi, żeby zobaczyć jak to będzie wyglądać.



A powinno wyglądać tak:


W ten sposób uzyskujemy tył stanika. Należy zszyć jeszcze na ramionach elementy 2 i 3:



Jeśli mamy szczęście mieć manekina w rozmiarze modelki (albo odwrotnie), tym lepiej dla nas. Mierzymy obwód biustu modelki/manekina - ok 5cm nad linią obwodu przebiegać będzie granica dekoltu:


Znając tą szerokość oraz długość przodu (stanik powinien z przodu kończyć się nieco poniżej pępka) wycinamy dwa elementy nr. 4



...i przyszywamy krótszymi bokami do reszty stanika:



Środkowej części nie zszywamy - będziemy ją sznurować więc wskazane byłoby wykonanie jakichś mniej lub bardziej porządnych dziurek. Dodatkowo brzegi możemy usztywnić fiszbinami.

Pozostaje nam wyciąć element nr. 5. Żeby ułatwić sobie życie, możemy po prostu złożyć razem elementy nr. 4 i odrysować je jako jeden kawałek. Podobnie jak nr. 4, element nr. 5 przyszywamy do brzegu gorsetu, ale tylko z jednej strony. Po bokach oraz na środku usztywniamy fiszbinami.

W kolejnym odcinku: spódnica więc sprzątnijcie rupiecie z podłogi.


Wykroje na postawie "The Tudor tailor" Ninya Mikhaila i Jane Malcolm-Davies.
Wsparcie kostiumograficzne i rękaw do szlochania zapewniał niezastąpiony Filip Ginalski :)

czwartek, 16 czerwca 2011

Tudor dress part 1

Teoria już była, teraz czas na trochę praktyki. Dlatego też dzisiejszy odcinek, sponsorowany przez egzamin roczny z charakteryzacji w WSA, poświęcimy renesansowej sukni angielskiej. W praktyce, czyli nożyczki i igły w dłoń, prosimy przepasać się centymetrem, zapakować kieszenie szpulkami nici, uważać na poduszeczke na igły (wdepcięcie w jeża wcale nie jest fajne) i ograniczyć schylanie się po mydełko krawieckie. 
Po wstępnym zapoznaniu się z ikonografią tamtych czasów, stanowczo rezygnujemy z wygłupiania się z suknią a la Elżbieta I i łypiemy w kierunku mody z czasów panowania jej ojca, Henryka VIII (to ten co miał dużo żon i tylko niektórym to wyszło na dobre). Wzorować się będziemy na kiecy Jane Seymour, z obrazu Hansa Holbeina:



Ładniutka rzecz, odpowiednio "typowa" dla renesansu angielskiego (spódnica na fortugale, wzór wg. mody francuskiej) więc nikt nam nie będzie narzekał, że nie widzi tej epoki na pierwszy rzut oka.

Będziemy potrzebować:
9,5m aksamitu (względnie weluru, ale jeśli macie możliwość to bierzcie aksamit) na kiecę wierzchnią
2,5m aksamitu w kontrastującym kolorze (lub wzorze) na wyłożenia rękawów
2,5m tafty, najlepiej wzorzystej na spodnie rękawy i rozcięcie sukni wierzchniej
4m cienkiej lnianej podszewki na koszulę
2m fiszbiny 6mm
manekina krawieckiego
duuuużo miejsca na podłodze
flaszkę okowity
rękaw do wypłakiwania się (najlepiej czyjś)

Zaczynamy od wycięcia koszuli.


Koszula składa się z dwóch takich części, których długość zależy od wysokości modelki (mierzymy ją od ramienia do ziemi). Z resztą wymiarów nie musimy się aż tak bardzo starać - koszula musi być bardzo luźna. Należałoby tez pamiętać, że dekolt z przodu będzie nieco głębszy niż z tyłu.



Najłatwiej jest po prostu odrysować pierwszą wyciętą część i tylko nieco pogłębić dekolt.
Spinamy obie części na ramionach manekina i podziwiamy efekt.





Czas na rękawy. Ich długość zależy oczywiście od długości ręki modelki więc centymetry w dłoń i pamiętajcie, że rękaw powinien sięgać mniej więcej do połowy dłoni.
Poza samymi rękawami wytnijcie też 2 kwadraty 10x10cm, będą potrzebne do przymocowania ich do reszty koszuli.




Zszywamy koszulę na ramionach oraz wzdłuż boków. Już teraz pozwolę sobie wspomnieć, że po zszyciu czegokolwiek z czymkolwiek, odwracamy to na drugą stronę, tak by szwy były w środku.




Rękawy fastrygujemy wzdłuż dłuższego brzegu, nie dojeżdżając do samego końca (zostawiamy 10cm przy szerszej części, która będzie się znajdować pod pachą). Dla tych, którzy pierwszy raz w życiu mają igłę w dłoni, mała podpowiedź:

to jest fastryga, którą szyjemy na szybko, byle sie trzymało,
a to jest szew materacowy, którzym montuje się wszystko na porządnie.

Dodam, ze wygląd i rozmiar fastrygi jest absolutnie bez znaczenia, natomiast szew właściwy powinien być dość drobny i gęsty.

Kiedy zszyliśmy już rekawy, czas na tajemnicze kwadraty.


Mówiąc w skrócie: układamy rękaw na płasko, nadal szwami na zewnątrz, odginamy nie zszytą część (ta, która będzie pod pachą), przykładamy kwadrat i przyszywamy go. Spryciarzy pragnących pominąć ten fragment informuję, że jeśli to zrobicie, modelka nie będzie w stanie podnieść ręki. Niestety. Łyknijcie okowity i do boju.
Na koniec przyszywamy rękawy do reszty koszuli (pamiętajcie wywinąć ją najpierw na stronę szwów!), drobnym ściegiem obszywamy brzegi (inaczej będą się strzępić), po czym łapiemy flachę i chwiejnym krokiem oddalamy się w kierunku małego odmóżdżenia po ciężkiej pracy.
Nie zapomnijcie posprzątać!


W kolejnych odcinkach kieca wierzchnia więc zostańcie z nami.


Wykroje na postawie "The Tudor tailor" Ninya Mikhaila i Jane Malcolm-Davies.
Wsparcie kostiumograficzne i rękaw do szlochania zapewniał niezastąpiony Filip Ginalski :)